poniedziałek, 24 listopada 2014

Abracadabra Gothic Tour 2014 (10-lecie trasy)

 

Closterkeller

Alhena
22.11.2014r., Estrada StageBar (Bydgoszcz)

Jeśli istnieje zespół, na którego koncerty można chodzić w nieskończoność i nigdy się one nie nudzą, to takim zespołem jest Closterkeller. Przychodząc na ich występ można być przygotowanym na niepowtarzalną setlistę. 

Jako support wystąpił bydgoski zespół Alhena. Formacja zaprezentowała swój materiał oscylujący w obrębie gotycko-progresywnego rocka i metalu. Idealnie wpasowali się w klimat panujący sobotniego wieczoru w klubie. Muzycznie grupa wypadła bardzo interesująco. Wielkie brawa dla perkusisty, który nadawał charakteru całemu brzmieniu. Również wokalistce nie można odmówić talentu. Może nie do końca barwa jej głosu przypadła mi do gustu, aczkolwiek pasował do całokształtu. Swoją rolę zespołu wspierającego spełnili na 5. Warto również docenić fakt, że jest to jeden z oryginalniejszych zespołów na naszej bydgoskiej scenie.  
 

Spokojne dźwięki utworu "Nero" oznajmiły, że na scenę wszedł Closterkeller. Świetnie dobrany utwór na rozpoczęcie, który przerodził się później w żywe tempo "Supernowy". Trzeba wspomnieć, że setlista nie opierała się na sztandarowych i powszechnie wszystkim znanych kawałkach. Poza tym fani mogli usłyszeć cztery nowości z nadchodzącej płyty, między innymi "To Albo To" i kompozycję (tymczasowo) instrumentalną. Podczas ostatniej nowości Anja wybrała cztery osoby z publiki, które mogły potańczyć i posłuchać muzyki ze sceny. Mnie najbardziej urzekła "mała gothka" - dziewczynka w wieku ok. 7 lat. Znała prawie wszystkie teksty i siedziała przez cały koncert na brzegu sceny. Świetne pokolenie nam tu rośnie. ;)
Każdy koncert Closterkeller jest wyjątkowy. Ten był najbardziej ze wszystkich, na których do tej pory udało mi się być, a to również za sprawą nieco innych aranżacji oraz np. możliwości usłyszenia "Klepsydry" z tekstem "Władzy" i na odwrót. Czyli tak jak miało to być pierwotnie przy powstawaniu krążka "Cyan" i to faktycznie ze sobą współgrało. Dużą niespodzianką była możliwość usłyszenia na żywo przepięknego "Graphite". Równie świetnie prezentowało się zaprezentowało się moje ulubione (jedno z wielu) "Tyziphone", "Agnieszka" i "Królowa". Nie zabrakło także na bis dwóch tytułowych utworów kolejno ze "Scarlet" i "Violet".
Po raz pierwszy byłam na ich koncercie w odnowionym składzie i muszę stwierdzić, że dodało to zespołowi świeżości i dobrej energii. Chociaż to nadal Closterkeller ze swoim charakterystycznym brzmieniem, to w pozytywnym aspekcie słychać te zmiany. Również głos Anji przybrał na sile i na żywo brzmi fenomenalnie. Już nie mogę się doczekać nowego albumu!
Jak zawsze ogromny plus za stworzony podczas występu klimat oraz prezentację zespołu na scenie i sam jej wystrój: sztuczna pajęczyna, fluorescencyjne dodatki w strojach. Wszystko to stworzyło bardzo ciekawą i niezapomnianą atmosferę.
Po koncercie był naturalnie czas na rozmowę z zespołem, autografy, zdjęcia. Kolejna Abracadabra za nami i już czekamy z niecierpliwością na następną, bo jak sądzę, że tego wieczoru nikt nie opuścił klubu niezadowolony. :)