środa, 3 grudnia 2014

Bóg z maszyny przemówił

Trochę spóźniona, ale jest. Pierwszy raz wrzucam też recenzję pisaną na zajęciach po ocenie (lekko zmodyfikowaną na potrzeby blogowe).

Vesania "Deus ex Machina"


   Po siedmiu latach przerwy powrócili w październiku tego roku. Z pewnością każdy fan z niecierpliwością wyczekiwał tej płyty. Otwierający album "Halflight" bardzo mocno przypomina stylem Vesanie z dwóch pierwszych albumów. Szybki i agresywny kawałek przeplatany delikatnymi symfonicznymi dźwiękami. Można by stwierdzić, że zespół sięgnął do korzeni. To wrażenie jednak mija z każdym kolejnym utworem. "Deus ex Machina" opiera się głównie na symfonii, która wysuwa się tutaj zdecydowanie na pierwszy plan. Usłyszymy dość sporo partii czystego wokalu Oriona. Nie będzie nie na miejscu porównanie całości do brzmienia Dimmu Borgir.
   Kompozycje na płycie nie są mocno zróżnicowane. Na szczególną uwagę zasługują utwory "Dismay" oraz "Vortex", które zdecydowanie wybijają się na tle pozostałych i pozostają w pamięci na dłużej.
   Na tym albumie nie ma miejsca na żadne odstępstwa. Wszystko jest dokładnie zagrane i przemyślane. Momentami ta perfekcja brzmi zbyt patetycznie. Ale być może to właśnie odzwierciedlenie tytułu krążka? Deus ex machina, czyli Bóg z maszyny - sztuczny Bóg. Potoczne sformułowanie rozumiane też jako zaskakujące zjawisko, którego nie da się logicznie wytłumaczyć. Więc może po przerwie w nagrywaniu Vesania chciała zwyczajnie zaskoczyć?
   Z jednej strony w swoim dorobku stworzyli coś odmiennego, z teatralną atmosferą, a przede wszystkim album lżejszy od poprzednich. Z drugiej takich płyt w tym gatunku jest już wiele. Niełatwo dziś zrobić coś zupełnie oryginalnego na tle ogółu.
   "Deus ex Machina" może być rozgrzewką przed w miarę regularnym nagrywaniem i próbą ratowania zespołu po tak długiej ciszy. Nie da się jej jednoznacznie skazać na porażkę, ale także nie da się wznieść na piedestał. Fani "Distractive Killusions" mogą poczuć się zawiedzeni.
   I szczerze mówiąc jestem w rozdarciu, bo zaliczam się do tych fanów, a jednocześnie bardzo się cieszę, że powrócili. A koncert we wrześniu dali bardzo dobry. I cóż... Jak nauczyciel w szkole/wykładowca na studiach z bólem serca daję taką, a nie inną ocenę.

Ocena: 3,5/5

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz